Demony Kaddafiego

Przez 42 lata rządów Kaddafi zgwałcił tysiące dziewcząt. Trzy lata po wybuchu rewolucji Libia rozprawia się ze starymi demonami. Ale krajem rządzą już nowe.

Nigdy nie zapomnę, jak bardzo bałam się pierwszy raz – opowiada kobieta w nikabie, tradycyjnej chuście z otworem na oczy. – Wcześniej widziałam go w naszej szkole w Syrcie. Wręczałam mu bukiet kwiatów. Położył mi rękę na głowie, myślałam, że to ojcowski gest. Następnego dnia trzy kobiety w mundurach przyjechały do moich rodziców. Nie wiem, dokąd mnie wywieziono. Wchodząc do budynku, usłyszałam tylko: „Przygotujcie ją”. Rozebrali mnie, ogolili mi włosy łonowe, kazali założyć stringi, sukienkę. Miałam 15 lat. Przez kolejne siedem była nałożnicą libijskiego dyktatora. Ta i wiele innych historii znalazły się w dokumencie Christophera Olgiatiego „Wściekły pies. Tajny świat Kaddafiego”. Ponad dwa lata po śmierci dyktatora na światło dzienne wychodzą jego najmroczniejsze sekrety, a Libijczycy pytają, jak wiele osób w państwie o nich wiedziało.

Głowy w zamrażarce

Od połowy kwietnia w więzieniu Al-Hadba w centrum Trypolisu toczy się proces dwóch synów Kaddafiego i 36 urzędników dawnego aparatu władzy. Saif al-Islam i Al-Saadi za zbrodnie przeciwko narodowi libijskiemu, w tym strzelanie do cywilów, zapłacą zapewne głową. Dwóch ich braci zginęło w czasie rewolucji. Pozostała czwórka rodzeństwa uciekła za granicę.

To pierwszy taki proces od obalenia dyktatora w 2011 r. i jednocześnie pierwszy poważny sprawdzian z demokracji, która zdaniem wielu istnieje tylko na papierze. Większość oskarżonych nie dostała obrońców, proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Jednocześnie na jaw wychodzą kolejne zbrodnie dyktatora. – Przed laty poznałem w Afryce człowieka, który opowiedział mi historię siedmioletniej dziewczynki wtrąconej siłą do rządowej limuzyny. Nożyczkami obcięto jej usta i zawieszono w torebce nad lusterkiem, podczas gdy ona wykrwawiła się na tylnym siedzeniu. Kiedyś takich opowieści nie dało się zweryfikować, dziś to tylko kwestia dotarcia do świadków – opowiadał Olgiati dziennikarzom BBC. Przywołał też historię mężczyzny, którego żona została zabrana do haremu Kaddafiego. Kiedy mąż się o tym dowiedział i zaczął się domagać jej uwolnienia, przyjechali po niego, przywiązali go do dwóch samochodów i rozerwali na pół.

Już pod koniec 2012 r. francuska dziennikarka Annick Cojean opisała historie wykorzystanych kobiet w książce „Zdobycz. W haremie Kaddafiego”. Jedna z jej bohaterek, Soraya, opowiada o gehennie, jaką przeszła, zanim udało jej się uciec. Porwano ją, gdy miała 15 lat. Przez pięć lat Kaddafi ją bił, gwałcił i oddawał na nią mocz. Olgiati jako pierwszy pokazuje, jak wyglądały pokoje, w których przygotowywano nałożnice dla potwora. Znajdowały się nie tylko w prywatnych pałacach, ale również w podziemiach uniwersytetu w Trypolisie. Niektóre sypialnie miały dodatkowe pomieszczenia pełniące funkcję gabinetów zabiegowych, gdzie badano kobiety pod kątem chorób wenerycznych, a w razie potrzeby dokonywano aborcji.

– Kaddafi był sadystą i dewiantem seksualnym – mówi dziś Nuri al-Mismari, dawny szef protokołu Libii, który zrezygnował ze służby dopiero po rozpoczęciu operacji NATO przeciw libijskim siłom rządowym. Seksualne dewiacje to nie wszystko. Frank Terpil, były agent CIA, uważa, że libijski dyktator trzymał w zamrażarkach głowy i zwłoki kilku swoich największych wrogów. Chciał się upajać swoim zwycięstwem.

Viagra z kokainą

W Libii panują dziś chaos i anarchia. W 2011 r., po zgładzeniu dyktatora powstańcy uzbroili się po zęby w przejmowanych arsenałach. Ówczesny szef MSW Fawzi Abdelal ogłosił, że ponad 50 tys. rewolucjonistów zostanie włączonych do zintegrowanych służb mundurowych. Byli opłacani z budżetu państwa, w zamian za co mieli pilnować porządku. Gdy przyszedł czas rozbrojenia, nie zamierzali składać broni. Gdy rząd przestał im płacić, ostrzelali jego siedzibę. Powstająca powoli libijska armia wspomagana przez szkoleniowców z USA, Turcji, Wielkiej Brytanii i Włoch na razie jest zbyt słaba, by stawić im czoło. W Cyrenajce, jednym z najbardziej roponośnych terenów w kraju, od dziewięciu miesięcy trwa rebelia, która rozlewa się na sąsiedni Fezzan.

Prowincję opanowali bojownicy, którzy mieli ochraniać tamtejsze instalacje naftowe. Zakręcili kurek z ropą, przez co Libia traci 130 mln dolarów dziennie. Głoszą hasła separatystyczne i próbują sprzedawać ropę na własną rękę. W marcu zalali do pełna północnokoreański tankowiec „Morning Glory”. Jednostkę z naftową kontrabandą na prośbę Trypolisu zatrzymali Amerykanie. Nikt nie jest w porewolucyjnej Libii bezpieczny, nawet zagraniczni politycy. We wrześniu 2012 r. w ataku w Bengazi zginął ambasador USA Christopher Stevens. Tamta wiadomość obiegła czołówki światowych mediów. Dziś mało kto donosi, że w połowie kwietnia uprowadzony został Fawaz al-Ethan, szef ambasady jordańskiej, a trzy miesiące wcześniej ten sam los spotkał Hana Soka, dyplomatę południowokoreańskiego. Human Rights Watch doliczyła się ponad 50 morderstw politycznych w Libii.

MSW podaje, że w latach 2010-2012 liczba morderstw w stolicy wzrosła z 87 do 525. Tylko w 2013 r. w Darnie i Bengazi zabito ponad 50 policjantów, żołnierzy i sędziów. Liczba napadów i kradzieży wzrosła blisko pięciokrotnie. I choć w sierpniu 2012 r. powołano Powszechny Kongres Narodowy, pierwszy w historii Libii demokratycznie wybrany parlament, nie zmniejszyło to chaosu na ulicach. Władza zmienia się co kilka miesięcy, kraj popada w ruinę.

W takiej atmosferze Libijczycy dowiadują się o zbrodniach byłego despoty i próbują rozliczyć jego synów. Powszechna jest opinia, że nie ustępowali mu w sadyzmie. O zbrodniach mieli wiedzieć też sądzeni dziś wysocy oficerowie upadłego reżimu. Świadkowie twierdzą, że Kaddafi nieustannie napędzał się pornografią, kokainą i alkoholem, a gdy się zestarzał – również viagrą. Swoje ofiary wybierał podczas wizyt w szkołach i na uniwersytetach. Najmłodsze miały nie więcej niż 12 lat. Znakiem dla ochroniarzy było pogłaskanie po głowie. Nastoletnie uczennice, studentki, czasem także chłopcy byli potem porywani przez ludzi dyktatora. Dla niektórych dziewcząt koszmar ciągnął się latami. 

Autor: Kamil Nadolski

To tylko fragment tekstu opublikowanego w tygodniku Wprost (18/2014). Cały artykuł dostępny jest w papierowym wydaniu magazynu.

Demony Kaddafiego, Historicon

Dodaj komentarz